Insuliną Naszego Organizmu Samego Ranka
Zaczynam dzień, wstaję, czuję się zmęczony, ale na pewno nie mam ochoty zalewać swojego organizmu insuliną już od rana. Każdy dzień zaczynamy od śniadania, ale po co dodawać sobie w tym czasie insuliny? Zamiast tego warto zastanowić się, co ląduje na talerzu. Dla mnie odpowiedzią jest unikanie chleba na śniadanie.
1. Kanapka z pełnoziarnistym chlebem – moje doświadczenie
Pamiętam, jak kiedyś jadłem kanapkę z dwiema cienkimi kromkami chleba pełnoziarnistego z Biedronki. To niby chleb „pełnoziarnisty”, w którym jest dużo ziaren i mało mąki. Wydawało się, że to dobra opcja. Ale… gdy spojrzałem na krzywą glukozową, okazało się, że moje ciało reagowało na ten posiłek jak na coś, co podbija poziom cukru. Skok! +40 mg/dl to wystarczająco duży wzrost, żeby uzmysłowić mi, jak szybkie skoki glukozy mogą nastąpić, nawet gdy wybieram „zdrowsze” produkty.
2. Skoki glukozy po chlebie – co jest nie tak?
Takie skoki glukozy, jakie wywołuje nawet chleb pełnoziarnisty, to dla mojego organizmu zbyt wiele. I tutaj mąka, czy to pszenna, orkiszowa, czy razowa – każda z tych opcji nie przeszła na mojej diecie ketogenicznej. Mąka to mąka, a jakiekolwiek węglowodany w diecie o niskiej zawartości węglowodanów po prostu nie mają tu miejsca. Tylko mąka migdałowa i kokosowa mogą być stosowane w tym przypadku, jeśli zależy nam na prawdziwej diecie keto.
3. Co jest lepsze – chleb z Biedronki czy chleb keto?
Chleb z Biedronki to lepsza opcja niż tradycyjny chleb pszenny, ale nie oszukujmy się – to nadal nie jest dieta ketogeniczna. Na diecie keto staram się unikać chleba w ogóle. Jeśli już muszę jeść coś przypominającego chleb, wybieram chleb twarogowy lub chleb z siemienia lnianego – to opcje zgodne z moją dietą. Mimo że są nieco trudniejsze do przygotowania, mają niższy wpływ na poziom cukru we krwi i lepiej współpracują z ciałem w stanie ketozy.
4. Triki, które pomogą zmniejszyć skoki glukozy
Co więc robić, żeby skoki były mniejsze, a organizm lepiej się trzymał? Możemy zastosować pewne triki – na przykład zjeść kanapkę, ale potem zjeść ją z jajecznicą i boczkiem, co dostarczy nam więcej białka i tłuszczu. Białko i tłuszcz spowolnią wchłanianie węglowodanów, przez co poziom glukozy nie będzie skakał tak dramatycznie.
Kolejny trik to aktywność fizyczna. Po takiej kanapce warto pochodzić chwilę, rozruszać ciało, a szczególnie poćwiczyć mięśnie łydek, co pomoże w stabilizacji poziomu glukozy we krwi. To niewielka zmiana, ale naprawdę pomaga.
5. Żyjmy zdrowo, ale bez przesady
Zjadłem tę kanapkę – raz na jakiś czas, może raz na miesiąc, w sytuacji awaryjnej. Moje ciało poradziło sobie z tym, ale nie przesadzajmy. Nie muszę się katować za jedną kanapkę. Moje poziomy glukozy wróciły do normy, a poziom insuliny pozostał w zdrowym zakresie. Moim celem nie jest perfekcja, ale zdrowe podejście do diety i życia.
Moja formuła życiowa to unikanie skrajności – życie to balans. Oczywiście, dieta ketogeniczna to moje preferencje, ale żyję zdrowo, bez przesady. Czasami warto zrobić wyjątek, ale róbmy to świadomie, nie dążmy do perfekcji.