Carbonara
Poziom glukozy wynosi 135, co oznacza wzrost o 40 punktów w porównaniu do mojego standardowego poziomu oscylującego w okolicach 80-90. To całkiem akceptowalny rezultat, biorąc pod uwagę zawartość węglowodanów w posiłku.
Karbonara na talerzu, a poziom glukozy we krwi na wykresie: Mój eksperyment z włoskim klasykiem
Dzisiaj postanowiłem zaszaleć i zaserwować sobie danie, na które miałem ochotę od dłuższego czasu - pyszną carbonarę. Wiadomo, że tradycyjna carbonara to prawdziwy rarytas dla miłośników włoskiej kuchni, ale jak będzie wyglądał mój poziom glukozy po takim posiłku?
Przygotowując danie, postanowiłem sięgnąć po makaron pełnoziarnisty, aby nieco ograniczyć wpływ na poziom cukru we krwi. Dodatkowo, wybrałem składniki tak, aby uniknąć nagłych skoków glukozy. Boczek, śmietanka tłusta, parmezan - to wszystko miało być smacznym, ale i dość zbilansowanym posiłkiem.
Po zjedzeniu obfitej porcji carbonary, upłynęły dwie godziny, które postanowiłem poświęcić na obserwację mojego poziomu glukozy we krwi. Sprawdzam wyniki z nadzieją, że nie będzie to zbyt wielka tragedia.
I rzeczywiście, moje obawy okazały się być nieuzasadnione. Poziom glukozy wynosi 135, co oznacza wzrost o 40 punktów w porównaniu do mojego standardowego poziomu oscylującego w okolicach 80-90. To całkiem akceptowalny rezultat, biorąc pod uwagę zawartość węglowodanów w posiłku.
Należy jednak pamiętać, że osoby z insulinoopornością czy będące na diecie keto mogą mieć inne doświadczenia. Dla mnie, który czasami chcę sobie pozwolić na odrobinę luksusu kulinarnego, ta carbonara była strzałem w dziesiątkę.
Warto podkreślić, że każdy organizm reaguje inaczej, dlatego indywidualne doświadczenia mogą się różnić. Ważne jest też zdrowe podejście do żywienia i kontrola poziomu glukozy, zwłaszcza dla osób z problemami metabolicznymi.
Podsumowując, z mojego doświadczenia wynika, że - jeśli zastosujemy jeszcze trik i zjemy wcześniej np. sałatkę z błonnikiem - od czasu do czasu można sobie pozwolić na małą kulinarną przygodę, nawet jeśli się dba o poziom cukru we krwi. Oczywiście z umiarem i świadomością, że nasze ciało zawsze da nam znać, jakie są tego konsekwencje.